Troszkę lepiej mi już psychicznie jest.
Córka chora ale chwilowo bez wymiotów. Biochemia też wyszła prawie idealnie. Niektóre parametry są troszkę ponad lub poniżej ale jest to przedział nie przekraczający max 4 jednostek więc jest dobrze. Odbierając te wyniki byłam przerażona zwłaszcza kiedy okazało się,że w karcie ich nie ma.
Teraz siedzimy w domu i się kurujemy w sobote tylko wyszłyśmy na chwilę spotkać Mikołaja i otrzymałyśmy pamiątkowe zdjęcie.
Przesyłek trochę przyszło ale mam ograniczony dostęp do komputera a od jutra nie będe go miała wcale więc chyba wszystkie paczki na blogu zawitają po świętach albo dopiero w 2015 roku. Mam kilka wpisów więc będe je publikować z telefonu lub pisać na tablecie tylko takie bez zdjęć.
Zresztą na chwilę obecną jestem na 80% pewna tego iż blog kończy swoją działalność.
A tak z innej beczki trochę
Po tych wszystkich stresach przeniosłam się do kuchni i znowu coś wymyślam do jedzenia aby trochę humor poprawić młodej.
galaretka w kształcie loda bardzo się spodobała
Świąteczne pierniki już mamy teraz tylko planuje co słodkiego zrobić do domu.
Zdrowie ważniejsze niż blog. Szczęścia i zdrowia!
OdpowiedzUsuńDziękuje. Trochę szkoda,że wszystko się kończy
UsuńGalaretka wygląda apetycznie :)
OdpowiedzUsuń