środa, 18 listopada 2015

Nie leż w ziemi jak kretyn


Witam wszystkich.

a w sumie to nie wiem czy witam tu kogokolwiek jeszcze.

Głowa za często ostatnio boli i nie ma się ani sił ani ochoty na komputer.  Staramy się ale nic nam nie wychodzi a to dołuje jeszcze bardziej. Chciałabym dużo zmienić ale nie wiem jak, nie umiem.

Żeby nie myśleć robimy wszystko co się da
Sklejamy, wyklejamy, rysujemy, gotujemy


Jakiś czas temu skończyłam szyć dla ukochanego zająca czapkę, szalik i buciki. Potem doszły jeszcze spodnie, nie mam maszyny więc wszystko szyte ręcznie zajmuje trochę więcej czasu.
Tak wyglądają skończone już spodenki
Teraz jeszcze ma być bluza, z kapturem i na zamek. Nie wiem czy podołam ale spróbuję




Przesyłek brak a w głównej części taki był zamiar pisania bloga chociaż coraz częściej myślę o innych wpisach. Zobaczymy jak z czasem bo teraz buduję domek dla lalek i chcę go do świąt skończyć a jeszcze dużo pracy.

Ostatnio młoda sprawiła, że najpierw się rozpłakałam a potem mało nie spadłam z krzesła.
Córa będzie miła niedługo 4,5 roku

C z płaczem: Mama a ja nie chce żebyś ty umarzła(umarła)
M: ale ja nie umrę jeszcze. (tłumaczę jej że jeszcze jak się uda pożyję kilkanaście lat i doczekam momentu aż ona sama zostanie mamą i będzie miała swoje dzieci.)
C: Nie dam rady bez ciebie
W tym momencie moje serce nie wytrzymało i się rozpłakałam
Przytuliłyśmy sie i płaczemy obie. W tym momencie córka  dorzuciła jeszcze zdanie
C: nie chcę żebyś leżała w ziemi jak kretyn
Miał być kret a wyszedł kretyn no cóż tym poprawiła mi humor.

To tyle na dzisiaj i tak pisze chyba do samej siebie ale cóż bywa i tak

Wpis chyba jako tako ręce i nogi ma a w razie ewentualnych błędów to wina nowej silikonowej klawiatury.



Miłego wieczoru