piątek, 28 października 2016

Proszę o głosy


Proszę o głosy i podawanie dalej
Wchodzimy na stronkę
odszukujemy taki mały obrazek prezentujący mój wpis i głosujemy

wtorek, 25 października 2016

Bursztynowa odżywka do włosów i skóry głowy oraz konkurs dla Was



W kolejnym wpisie bedzie trochę wyjasnień dlaczego Nas tyle czasu nie było a dziś chcę wam pokazać produkt który stosuję od pewnego czasu.

Moje przygody z produktami do regeneracji włosów kończą sie przeważnie na szamponie i czasem od wielkiego święta stosuję odżywkę. Kiedy jednak trafiła się okazja aby przetestować odżywkę do włosów i to nie byle jaką odżywkę postanowiłam spróbować.

Takim o to sposobem otrzymałam



Farmona - Jantar - ODŻYWKA do włosów i skóry głowy z wyciągniem z bursztynu
  

OPIS ZE STRONY PRODUCENTA:


Odżywka z bursztynem, stymulująca i wzmacniająca

  • pojemność: 100ml
  • obszar: włosy
  • rodzaj skóry: włosy cienkie, słabe, delikatne, z tendencją do przetłuszczania
  • działanie: hamuje wypadanie włosów, odżywia i stymuluje ich wzrost, wzmacnia i pielęgnuje
  • wiek: bez ograniczeń

Nowocześniejsze, poręczniejsze i przede wszystkim wygodniejsze w użyciu opakowanie z nową grafiką, a w nim ta sama, uwielbiana przez klientów odżywka – czyli nasza gwarancja zregenerowanych włosów!
Receptura odżywki uwzględnia najistotniejsze potrzeby włosów cienkich, słabych, delikatnych i zniszczonych. Zawiera biologicznie czynne substancje stymulujące wzrost włosów:  Trichogen, Polyplant Hair, aktywny biologicznie wyciąg z bursztynu oraz witaminy A,  E,  F i d’pantenol. Odżywka Jantar hamuje wypadanie włosów, stymuluje ich wzrost i odżywianie. Zawarte w niej składniki są niezbędne do prawidłowego przebiegu procesów fizjologicznych skóry, jej odżywiania i regeneracji. Systematycznie stosowana poprawia metabolizm i dotlenienie cebulek włosów, regeneruje i łagodzi podrażnienia. Włosy stają się wyraźnie grubsze, lśniące i odporne na uszkodzenia. Odżywka wzmacnia strukturę włosów i chroni je przed szkodliwym wpływem środowiska i słońca.



 Sposób użycia
Wcierać codziennie w skórę głowy przez minimum 4 tygodnie, po kilku dniach przerwy wznowić kurację.  Nie spłukiwać 
 
 
 
Składniki aktywne:
Trichogen®, Polyplant Hair®, aktywny biologicznie wyciąg z bursztynu oraz witaminy A,  E,  F i d’pantenol.

Składniki INCI:
Aqua (Water), Propylene Glycol, Glucose, Amber Extract, Hedera Helix (Ivy) Extract, Lamium Album (White Nettle) Extract, Arnica Montana (Mountain Arnica) Flower Extract, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract,  Arctium Majus (Burdock) Root Extract, Officinalis (Marigold) Flower Extract, Pinus Sylvestris (Pine) Bud Extract, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, Salvia Officinalis (Sage) Leaf Extract, Nasturtium Officinale (Watercress) Extract, Calendula  Tropaeolum Majus (Nasturtium) Flower Extract, Citrus Medica Limonum (Lemon) Peel Extract, Arginine, Biotin, Zinc Gluconate, Acetyl Tyrosine, Niacinamide, Panax Ginseng Root Extract, Hydrolyzed Soy Protein, Calcium Pantothenate, Ornithine HCI, Polyquaternium-11, Citrulline, PEG-12 Dimethicone, Glucosamine HCI, Panthenol, Glyceryl Laurate, Tocopherol, Linoleic Acid, Retinyl Palmitate, Polysorbate 20, PEG-20, Zinc PCA, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine, Diazolidinyl Urea, Iodopropynyl Butylcarbamate, Parfum (Fragrance), Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.


Wszystko cacy pięknie ale czy to tylko bajka czy prawda?

     Butelka na półce w łazience prezentuje się bardzo elegancko. Plastikowa, dośc miękka i w dodatku można kontrolować ile płynu nam jeszcze zostało.  Dużym zaskoczeniem była dla mnie końcówka do psikania ponieważ nigdy nie miałam takiej do włosów. Mała butelka, zabezpieczenie końcówki sprawiają, że można ją zabrac wszędzie ze sobą. Nie zacięła się ani razu i idealnie dozuje kosmetyk na włosy. Dużym plusem jest wydajnośc odżywki. Na poczatku bałam się, że na długo to ona nie starczy, jednak korzystam dość często a jeszcze nie zużyłam nawet połowy. 

To teraz pora abyśmy jej użyli. 

   Zdejmujemy zatyczkęi psikamy.
Pierwsze uczucie. Niezbyt miłe. Pieczenie i chłód ale za to zapach jak z salonu fryzjerskiego. Pomyslałam, że kolejny produkt który zapowiadał się ciekawie nie będzie mógł być u mnie stosowany i trafi na półkę. Jednak po chwili wszystko przeszło. Wszystko oprócz zapachu który jakoś tak strasznie mi się spodobał, że postanowiłam kolejnego dnia znowu spróbować jej użyć. 
   Produkt na szczęście może ze mną zostać. Nie uczulił czego bałam się po pierwszej aplikacji. Zapach utrzymuje się dość długo i czuję sie jakbym dopiero co wyszła z salonu fryzjerskiego.
Co do działania nie będę tutaj pisac jak to rewelacyjnie zadziałał na moich włosach i jakie to cuda się po nim dzieją. Za krótko stosuję ale widzę, że włosy u nasady są bardziej uniesione, nie przetłuszczają się tak szybko. Na szczotce tez ich zostaję troszkę mniej. Przy dłuższym stosowaniu rezultat wydaje mi się, że będzie jeszcze bardziej widoczny i tego sie trzymam wchodząc codziennie do łazienki i siegając po tą odżywkę.
Za jakiś czas kupię kolejną bo wydaje mi się , że warto


A teraz w sumie najważniejsze. Testowanie jest przeprowadzone w ramach wielkiego testowania jak mogliście zauważyć na pierwszym zdjęciu. Jednak nie tylko ja skorzystałam otrzymując odżywkę. Wy również możecie skorzystać. Zainteresowani więc już tłumaczę.


Ja dodaję ta opinię na stronie jantarhair.com.pl
 
Wy komentujecie i głosujecie na nią a w nagrodę
3


2

1



 
Szanse są malutkie jednak warto spróbować

czwartek, 11 sierpnia 2016

pochmurne wakacyjne przesyłki


Blog wyjechał na wakacje :)
A tak na serio to przez ten okres wakacyjny nawet nie chce nam się siadać do komputera.
Było tyle celów do zrealizowania a jak zwykle nic z tego nie wyszło

Dziś kolejny szary i pochmurny dzień. Jedyny plust to to, że już nie pada. Przynajmniej w tym momencie. Młoda zjadła, pobawiła się i doszła do wniosku, że jest zimno i idzie spać.

Ostatnio  kilka rzeczy do nas przyszło co prawda wysyłałam trochę @ ale widać z marnym skutkiem niestety

Będą tu nie tylko przesyłki ale i zakupy, testowania i prezenty ;)

Zaczynamy

Jeszcze nie odebrana koperta
  Witaj w kampanii TchiboCard!


przesyłkii z moich @



był jeszcze katalog ale zapomniałam zrobić zdjęcia

szybka akcja na fb


zakupy


trafiłyśmy w biedronce za 4 złote


z biedronki miała być na upalne dni

dostałyśmy podczas zakupów w Carrefour

31.07 miałam urodziny i od męża dostałam 

 


punkty z paneli badawczych wymieniłam na
bon sodexo na 50 zł na który jeszcze czekam
kartę podarunkową do Tesco na 50 zł na którą również jeszcze czekam
wagę kuchenną

nie wiem czemu tutaj się wkleja do góry nogami bo w folderze jest normalnie ;(



do testów otrzymałyśmy





oraz zostałam ambasadorką LPM


córka na pikniku rodzinnym otrzymała


Patrząc na inne blogi to to wszystko głowy nie urywa ale lepszy rydz niż nic

Pozdrawiamy

wtorek, 12 lipca 2016

Władca pierścienia ;)




Młoda polubiła nocowanie u dziadków. Bez problemu pakuje swój plecak i wyrusza w drogę.
A wiadomo jest, że kiedy chata wolna dzieją się różne rzeczy ;)


 Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni.  
Gdy nie ma w domu dzieci - to jesteśmy niegrzeczni

Co prawda nie na wakacje ale jeden wieczór co jakiś czas bez młodej to też fajna sprawa

Ostatnio zabraliśmy się za testowanie

Durex Pleasure Ring pierścien erekcyjny




 
Nowy Durex Pleasure Ring Pierścień Erekcyjny to proste i bezpieczne w użyciu oraz skuteczne rozwiązanie dla silniejszej i dłużej trwającej erekcji. Intensywna przyjemność na dłużej dla obojga partnerów.

Wszystko ładnie zapakowane w małe pudełeczko. 
Wieczorem  zapytałam męża czy tym razem to on da się zaobrączkować i będzie mój tej nocy


Zgodził się z lekkim uśmiechem na ustach


Spodobało Nam się to małe pudełeczko do przechowywania pierścienia. Można je zabrać wszędzie ze sobą zwłaszcza, że nadchodzą wakacje ;) Troszkę szkoda, że jest przeźroczyste bo chwila nieuwagi i każdy może zobaczyć co ze sobą zabraliśmy.




w pudełku znajduje siwe również instrukcja obsługi  krok po kroku. Należy ją dokładnie przeczytać przed pierwszym użyciem. Napisane jest w niej aby nie stosować go dłużej niż 30 minut jednorazowo i aby odczekać godzinę zanim się go znowu wykorzysta. Jeden pierścień może być użyty do 6 razy tylko trzeba go po każdym użyciu umyć. 




Nałożony na trzon penisa, usprawnia ukrwienie członka oraz tym samym umożliwia czerpanie pełnej przyjemności przez dłuższy okres czasu. Wykonany jest z rozciągliwego materiału, tym samym pasuje na każdy rozmiar i kształt członka. Durex Pierścień erekcyjny jest bezpieczny dla zdrowia. 



W dotyku jest miły i przyjemny. Dodatkowo ma delikatny przyjemny zapach. Zastanawiało nas tylko czy on się zmieści i czy nie będzie zbytnio uwierał i ściskał ale wszystko było ok


Szczegóły testowania zostawię dla siebie a tutaj napiszę tylko ogólne spostrzeżenia

Pierwsza opinia niech będzie męża

"Na pierwszy rzut oka wydaję się on taki malutki, niepozorny. Wydawało mi się, że będzie za mocno ściskał i sprawiał ból, jednak bardzo fajnie daje się rozciągać. Dużym plusem jest możliwość użycia go kilka razy. Nie odczułem żadnego dyskomfortu podczas stosowania, nie czułem żadnego bólu ale też nie zauważyłem żadnej znaczącej poprawy co do przedłużenia erekcji. Jeśli ktoś chce wnieść trochę czegoś innego do igraszek to polecam ale niech nie oczekuje cudów. "

Ja mam trochę mniej do powiedzenia w kwestii  samego używania go. Kiedy rozciągałam go w palcach wydawało mi się, że bardzo ciężko się to robi. Pomyślałam sobie no ok rozciągnie go założy a on przecież wróci do swoich rozmiarów. Przed oczami miałam od razu pułapkę na myszy. Na samą myśl tego ściśnięcia aż mnie ciarki przeszły. Jednak patrzę wszystko jest na swoim miejscu, mąż nie krzyczy, nie zemdlał więc jest chyba dobrze. Co do działania to jakiegoś znaczącego przedłużenia erekcji nie zauważyłam. Poczułam tylko większą, dodatkową przyjemność wynikającą z dodatkowej stymulacji. 
Produkt nie najgorszy taki akurat żeby czasem wprowadzić coś troszkę innego do sypialni. Przynajmniej w naszym odczuciu.

Koszt takiego pierścienia jest różny. W internetowej aptece znalazłam go za 19,69 a na stronie Rossmann za 24,99. Jeśli byłaby to cena za jednorazowy pierścień na pewno bym go nie kupiła. Przy możliwości użycia go kilkukrotnie bym się już zastanowiła i z ciekawości pewno sięgnęła aby go spróbować

#‎BOHATERnocy #Durex_PleasureRing i #Durex_ring

poniedziałek, 27 czerwca 2016

Monte Balance



Wszyscy już dawno opublikowali opinie a u Nas jak zwykle wszysto z poślizgiem.


 

Mało jest osób które nie znaja tego smaku. Lubią je dzieci i dorośli. A co by było gdybyśmy "odessali trochę tłuszczu" oraz odjęli trochę kalori?
Brzmi nierealnie? A jednak takie cudo powstało i można je znaleźć na sklepowej półce.

Ten produkt to



Receptura Monte Balance została oparta na najnowszych badaniach na temat zalecanej dziennej dawki spożycia poszczególnych składników przy standardowym poziomie aktywności fi zycznej. Jest zgodna z EU Pledge - porozumieniem producentów żywności w Unii Europejskiej, wyznaczającym standardy dla składu i promocji produktów spożywczych skierowanych do dzieci poniżej 12 roku życia.





W Monte Balance znajdziesz:
  • Prawie 30% mniej kalorii niż w klasycznym Monte
  • 50% mniej tłuszczu oraz mniejszą zawartość cukru
  • 36% więcej białka w porównaniu do klasycznego Monte














Do tego, jak każde Monte nie zawiera:
  • Barwników
  • Żelatyny
  • Konserwantów
  • Glutenu








Jaką rolę w składzie Monte Balance pełnią guma guar i karagen?

Guma guar uzyskiwana z nasion roślin, wykorzystywana jako substancja żelująca, poprawiająca teksturę; jest naturalnym i nieszkodliwym zagęstnikiem. Pełni funkcje błonnika pokarmowego: pęcznieje w żołądku, daje uczucie sytości, pomaga pozbyć się zaparć, sprzyja namnażaniu się korzystnej mikroflory. Karagen uzyskiwany z czerwonych wodorostów, stosowany jako środek zagęszczający, również pełni funkcję błonnika pokarmowego, dając uczucie sytości i wydłuża czas pobytu pożywienia w jelitach.



To Monte różni się od tego orginalnego konsystencją. Ta jest bardziej jak pudding ale w sumie w niczym to nie przeszkadza.




    Dla dzieciaków Monte Balance w smaku niczym nie różniło się od tradycyjnego, no może konsystencją ale to się dało przeżyć.
Młoda zjada z apetytem i tylko ze smutkiem przynosi pusty kubeczek który tak szybko się skończył.
A więc skoro nie czuć różnicy to lepiej podawać dziecku coś co chociaż troszkę jest zdrowsze.


    Z osobami dorosłymi było troszkę inaczej. Może temu, że łatwiej nam w pamięci przypomnieć sobie smak jakiegoś produktu. Każdego zadziwiła konsystencja, jednak były osoby które stwierdziły, że jednak tradycyjne Monte to jest ten prawdziwy, ulubiony smak. Dla mnie osobiście też bardziej smakuje orginalne Monte, bardziej wyczuwam w nim te wszystkie smaki niż w tym "odchudzonym" a i ta puddingowa konsystencja cś do mnie nie przemawia.

   Wiadomo, jeśli córka będzie chciała aby jej nadal kupować Monte Balanced to będę to robiła i może ja sama się do niego przekonam


środa, 15 czerwca 2016

wycieczka dziecka oczami mamy




Wreszcie mogę odetchnąć. Moje dziecię wróciło całe i zdrowe z wycieczki. Do pokonania mieli autokarem w jedną stronę ponad 60 km. Dodać do tego moje dziecko z chorobą lokomocyjną , grupkę około 50 zwariowanych dzieci i scenariusz który potrafi sobie matka w głowie napisać a mamy idelany sposób na spędzenie połowy dnia w toalecie z telefonem w ręce.
W sumie to był już drugi taki całodzienny wyjazd młodej. W tamtym roku po raz pierwszy jechała i jakoś aż tak bardzo nie przeżywałam. No może trochę a z racji paniki kupiliśmy jej to




Ładnie napisałam numer telefonu mamy i taty i pojechała.

W tym roku pakując plecak od razu upomniała się o opaskę.
Wyjęłam ją i zaczęłam tłumaczyć.
Jak się zgubisz masz poprosić aby ktoś zadzwoniła pod ten numer co masz tu zapisany.
I wtedy mój czarny scenariusz ruszył z kopyta tak mocno, że rano byłam jak kwadratowa i ledwo zdążyłyśmy aby być punktualnie na miejscu zbiórki.
W głowie ciągle miałam obraz jak to moje dziecko odchodzi gdzieś na bok na chwilę bo coś ją zaciekawiło a grupa w tym czasie idzie dalej. Po chwili biedna zostaje sama i zaczyna płakać. Podchodzi jakis pan i pyta co się stało. Młoda tłumaczy, że się zgubiła i pokazuje opaskę prosząc o telefon. Pan na chwilę odchodzi po czym wraca ze słowami, że dzwonił właśnie do mamy i ona na nią czeka a pana poprosiła aby podwiózł młodą. Na te słowa młoda podaje mu rękę i idzie z nikm do samochodu. Przecież nic złego się nie dzieje pan zawiezie do mamy w końcu przecież z nią rozmawiał. I tyle było w temacie. Dziecko pojechało z obcym panem nie wiadomo nawet dokąd.
Z jednej strony na początku byłam spokojniejsza o to,że przecież w razie czego ma numer przy sobie a z drugiej bałam się, że zostanie on wykorzystany nie tak jakbym tego chciała.
Próbowałam się uspokoc myślami, że przecież opiekunki nie pozwolą na to aby autokar ruszył jeśli by im brakowało jakiegoś dziecka. Zreszta przeliczały je co chwilę i pojechało ich kilka na jedną grupę dzieci. Mimo tego wszystkiego nie byłam spokojniejsza


Zwykła wycieczka a matka potrafi sobie taki scenariusz ułożyć, że wyszedł by z tego całkiem dobry film.

dla rozluźnienia atmosfery otrzymałyśmy takie chusteczki higieniczne


 a tak z innej beczki przepraszam za błędy jak coś ale kiedy piszę każdy wyraz podkreśla mi na czerwono i już mnie aż oczy bolą


aa jutro wreszcie dostaniemy DUREX PLEASURE RING PIERŚCIEŃ EREKCYJNY. Miał być dzisiaj tylko kurier kapa. Ulice i numer dobrze miał tylko pojechał do innego miasta :)

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Przypadki i upadki czyli u Nas normalnie być nie może


Cześć i czołem
   
      Czekam na swoje dziecię aż wróci z tej wycieczki i co chwilę zerkam na telefon czy nie dzwoni żadna opiekunka, że mój przedszkolak się zgubił. Na szczęście na razie jest ok a jeszcze trochę i będą wracać. Ja bardziej przeżywałam ten wyjazd  niż młoda. Ona spokojna a ja aż problemów żołądkowych dostałam. Trzeba się jednak przyzwyczajać, że to już nie jest dzidziuś. Chociaż trzeba jej jeszcze pomagać i to w takich rzeczach czasami, że nie wiem czy śmiać się czy płakać to jednak jest coraz starsza. W końcu w piątek obchodziła 5 urodziny. Zabiera do kąpieli mamine mydła i żele bez pytania a dopiero jak użyje to krzyczy i pyta czy może, ma swoje perfumy i błyszczyk, całą półkę torebek i wieczny problem przed wyjściem którą zabrać. Każde buty sprawdza czy są tupiące, polubiła nosić sukienki. Ogląda się za paniami w szpilkach i mówi, że też chce takie, Zrobiła ostatnio awanturę bo nie chciałam jej pomalować oczu tak jak ja miałam zrobione. A mimo wszystko czasem włoży buty odwrotnie, ubierze coś na lewą stronę bo nie zwraca uwagi i śpi z ukochanym misiem którego uwaga ostatnio sama z własnej woli pożyczyła komuś.

    

Na szczęście nic mu się nie stało.

Przedstawiamy nowego członka rodziny który pojawił się u nas 10 czerwca
Jest to 3 miesięczna suczka Diana

Wychowałam się w domu gdzie zawsze był pies i rybki do tego albo świnka morska albo szczur czasem chomik.
Kiedy nasza Kama po ponad 11 latach rozchorowała się zdechła myślałam, że już nie będzie żadnego innego. Świnka zdechła rok albo dwa temu.
Dom stał się cichy i pusty. Każdemu brakowało w nim psa 
Teraz już jest wesoło





To tyle nowego.

Ze starych rzeczy niestety nic się nie zmieniło.
Z mężem się nadal częściej kłócimy niż żyjemy w zgodzie ale o tym w innym poście jak wreszcie z siebie wszystko wyrzucę
Nada łatwiej mi wrzucić post na fb niż pisać tutaj. 
 Nadal jestem zerem za którego ponoć już nawet się teściowa wstydzi.

Na wszystko przyjdzie chyba pora. Nie wiem kiedy ale muszę pisać chociaż się trochę boję i krępuję ale może takie pisanie coś mi pomoże. Może będzie łatwiej

W sobotę wybraliśmy się na chwilę na festyn rodzinny

 

a później na urodziny modej








nie byłabym sobą gdybym nie zrobiła jakiejś akcji.

Młoda poszła z dziadkiem i psem na spacer, mąż leżał na wersalce to myślę sobie wskoczę szybko i z szafki na górze wyjmę prezent urodzinowy. Jak pomyślałam tak zrobiłam. n się nie przesunął więc przeszłam przez niego, zdjęłam prezenty, schyliłam się położyłam je na wersalce i postanowiłam zejść. Okrakiem nad mężem a że leżał na skraju to lewa noga mi ujechała i....
spadłam z wersalki, uderzając 4 literami o podłogę i wykładając się na ziemi jak długa. Tamten na wersalce leży i się ze mnie śmieje, ja na podłodze wyłożona i obolała zaczynam śmiać się przez łzy. Nie wiedziałam jak się podnieść ale jakoś powoli mi się to udało.  4 litery całe reszta też tylko kostka i stopa tej nogi co mi ujechała napuchnięte i bolące. Po imprezie kiedy kładłam się spać zastanawiałam się czy dam radę rano wstać i czy nie skończy się gipsem bo stanąć nie umiałam. Na szczęście przeszło. No może jeszcze4 trochę boli ale grunt, że gipsu nie bedzie